„Moje stawy były starte do gołych kości! Stałem się praktycznie niepełnosprawny. Ta wyjątkowa metoda postawiła mnie na nogi szybciej niż wszyscy lekarze razem wzięci…”
Upadek legendy i jej wielki powrót: jak niszczący ból rzucił na kolana himalaistę, który zdobywał najtrudniejsze szczyty – i co pozwoliło mu wstać, by znów ruszyć na ich podbój.

Od redakcji: KONIECZNIE przeczytaj do końca dwa szokujące wywiady! Pierwszy z Ursem Steinerem, a drugi ze znaną szwajcarską lekarką dr Anną Müller-Zürcher, która ujawnia przełomową metodę odbudowy stawów kolanowych. Dowiedz się, jak w zaledwie kilka tygodni można raz na zawsze zapomnieć o bólu kolan dzięki rewolucyjnej opasce magnetycznej KneeFlex!
Dziennikarz: Dziękuję za to spotkanie, Urs. Powiedz proszę, ile jest prawdy w plotkach, że Twoja kariera zawisła na włosku z powodu problemów zdrowotnych i widma wózka inwalidzkiego?
Urs Steiner: Dzień dobry. Niestety, to nie są plotki. Naprawdę byłem przykuty do wózka inwalidzkiego – na szczęście tylko przez kilka miesięcy, ale to wystarczyło, by przewartościować całe swoje życie.
Wystarczyło tych kilka miesięcy, żeby doświadczyć na własnej skórze, czym jest prawdziwa bezsilność i jak wygląda życie, gdy ciało nagle odmawia posłuszeństwa.
Dziennikarz: Co się stało? Jak doszło do tego, że znalazł się Pan na wózku?

Urs Steiner: Moje życie to nieustanne przekraczanie granic ludzkiej wytrzymałości. Himalaje, Alpy, rekordowe wejścia – to wszystko oznaczało lata skrajnego wysiłku. Największe obciążenie znosiły oczywiście stawy nóg. Przez lata ignorowałem sygnały ostrzegawcze, aż w końcu usłyszałem od lekarza: „Pańskie stawy są w rozsypce. Chrząstka w pańskich kolanach praktycznie nie istnieje”. To był cios. Koniec marzeń, widmo inwalidztwa, kres wszystkiego, co mnie definiowało. Ale wtedy nie dopuszczałem do siebie tej myśli. Wciąż wspinałem się, podejmowałem kolejne ekstremalne wyzwania, przyjmowałem zaproszenia na nowe wyprawy. I to był największy błąd mojego życia.

Podczas każdej wyprawy robiłem sobie w bazie zastrzyk z silnym środkiem przeciwbólowym, a na każdym postoju faszerowałem się tabletkami, byle tylko móc iść dalej, mimo tego piekielnego bólu. Zdarzały się niebezpieczne sytuacje, gdy kolana odmawiały mi posłuszeństwa, były jak z drewna. Kostki puchły tak, że z trudem wkładałem specjalistyczne buty wysokogórskie. Mimo wszystko zaciskałem zęby i szedłem dalej. Miałem zobowiązania: zespół, który na mnie liczył, zaplanowane ekspedycje, których nie mogłem odwołać. Lekarze błagali, żebym przestał, grozili mi, że skończę na wózku. Ale nikogo nie słuchałem. Zlekceważyłem problem i zapłaciłem za to najwyższą cenę – straciłem sprawność...
Dziennikarz: Konsultował się pan z lekarzami? Otrzymał pan jakieś leczenie?
Urs Steiner: Tak, byłem u najlepszych specjalistów. Przepisali mi drogie, rodzime i zagraniczne preparaty. Za każdym razem miałem nadzieję, że rekomendowana terapia mi pomoże, ale nie było żadnego rezultatu. Wydałem fortunę na maści, tabletki, zastrzyki, fizjoterapię – ale wszystko na próżno. I wtedy zrozumiałem coś przerażającego. Skoro ja, mając dostęp do najlepszych klinik i specjalistów, nie mogłem znaleźć pomocy, to jaką szansę ma zwykły człowiek, zdany na publiczną służbę zdrowia i to, co znajdzie w aptece? Poczułem ogromny smutek i żal...

Kiedy trafiłem na wózek inwalidzki, przyznam szczerze – miałem myśli, że to już koniec. Człowiek, który zdobywał ośmiotysięczniki, nagle staje się bezradny jak dziecko, jest ciężarem dla swoich najbliższych. Nie mogłem sam pójść do łazienki (wybaczcie szczerość), wziąć prysznica, ugotować posiłku… To było upokarzające – czuć się tak bezużytecznym, niepotrzebnym, zapomnianym, samotnym. Przyjaciele przestali dzwonić, wszyscy o mnie zapomnieli… Zostałem sam, zamknięty w czterech ścianach, pogrążony w apatii. Nie chciałem, żeby ktokolwiek widział mnie w takim stanie, przykutego do wózka. Choroba, ból, samotność, bezradność – to jest prawdziwy koszmar. Nie życzyłbym tego nawet największemu wrogowi!
Dziennikarz: Jak udało się panu wstać z wózka inwalidzkiego? Z tego, co wiem, wrócił pan do wspinaczki i planuje nowe wyprawy?
Urs Steiner: To był prawdziwy cud! Nie potrafię tego inaczej określić. Los postawił na mojej drodze dr Anję Lehmann. Słyszałem o niej wcześniej w środowisku sportowców ekstremalnych. W końcu, za namową przyjaciela, zadzwoniłem do niej. Dr Lehmann przyjęła mnie bez wahania.
To ona wprowadziła mnie w świat nowoczesnych, magnetycznych terapii i przekazała mi opaskę KneeFlex. Wyjaśniła, że to przełomowa technologia wykorzystująca precyzyjnie skalibrowane pola magnetyczne do stymulacji regeneracji tkanek. Przyznam szczerze: byłem sceptyczny, bo testowałem już wszystko. Nie wierzyłem, że jakakolwiek opaska może przywrócić mi sprawność. Ale już po kilku dniach noszenia opaski poczułem różnicę. Po raz pierwszy od miesięcy obudziłem się bez paraliżującego bólu.
Dziennikarz: Tylko dzięki tej opasce?
Urs Steiner: Tak, sam byłem w szoku. Stawy przestały się „blokować”, ból zniknął i po raz pierwszy od wielu miesięcy mogłem przespać całą noc bez wybudzania się z powodu cierpienia. Z każdym kolejnym dniem wracała mi siła i nadzieja. Po dwóch tygodniach potrafiłem samodzielnie wstać z łóżka i opierając się o ścianę, przejść do łazienki. To był dla mnie symboliczny szczyt – pierwsze zwycięstwo! Tę szansę zawdzięczam wyłącznie dr Anji Lehmann i opasce KneeFlex.
Miesiąc później swobodnie przemieszczałem się po domu. Opuchlizna zniknęła, nogi przestały puchnąć. Ból niemal całkowicie ustąpił, a ruchomość wróciła – znów mogłem zginać kolana jak dawniej.
Po 1,5–2 miesiącach wróciłem do swojej największej pasji. Na razie się oszczędzam i po prostu chodzę po górach. Moi przyjaciele byli w szoku – jeszcze kilka miesięcy wcześniej byłem przykuty do wózka, a teraz znów oddycham górskim powietrzem. Na razie nie myślę o rekordach czy ekstremalnych ścianach. Wybieram spokojniejsze trasy i na nowo odkrywam piękno gór.
Dziennikarz: Bardzo się cieszę, że wszystko dobrze się skończyło! Jakie są pana plany na przyszłość?
Urs Steiner: Moje plany są teraz inne. Bardziej świadome. Obecnie skupiam się na dzieleniu się doświadczeniem – prowadzę warsztaty z bezpieczeństwa w górach i piszę książkę o granicach, które przekraczamy, oraz o cenie, jaką czasem trzeba za to zapłacić. Ale góry wciąż wzywają. Na wiosnę planuję powrót w Alpy, na kilka szczytów, które mają dla mnie osobiste znaczenie. Bez presji, bez bicia rekordów. Chcę po prostu na nowo poczuć tę więź. A co dalej? Mam w głowie pewien duży, odważny projekt, ale na razie to tajemnica.
Dziennikarz: Dziękujemy bardzo, panie Urs, za tę inspirującą rozmowę! Życzymy zdrowia i wielu spokojnych, pięknych chwil na górskich szlakach.
Urs Steiner: Dziękuję. Pamiętajcie, dbajcie o zdrowie. To jedyny sprzęt, którego nie da się wymienić w drodze na szczyt.
Po poruszającej rozmowie z Ursem Steinerem postanowiliśmy dotrzeć do źródła jego niezwykłej przemiany. Spotkaliśmy się z dr Anją Lehmann – lekarką, która postawiła go na nogi. To, co nam wyjawiła, może odmienić los milionów Polaków cierpiących na ból stawów.
Oto jej metoda jak pokonać ból stawów, cofnąć zniszczenia w stawach i uniknąć wózka inwalidzkiego – bez drogich operacji i nieskutecznych leków.

Dr. Anja Lehmann
Ekspertka w dziedzinie medycyny regeneracyjnej i terapii schorzeń narządu ruchu. Kieruje zespołem badawczym w prestiżowej szwajcarskiej klinice leczenia urazów sportowych.
Dziennikarz: Pani Doktor, zacznijmy od skali problemu. Dane WHO są alarmujące – kłopoty ze stawami to już niemal choroba cywilizacyjna. Co stoi za tą cichą epidemią?
Dr. Anja Lehmann: Dzień dobry. Niestety, to prawda. A co gorsza, granica wieku dramatycznie się obniżyła. Kiedyś moimi pacjentami byli głównie seniorzy, dziś w moim gabinecie coraz częściej widzę ludzi aktywnych, po trzydziestce, czterdziestce. Największym problemem jest nasze podejście. Ignorujemy pierwsze sygnały, lekceważymy ból, myśląc, że „samo przejdzie”. Sięgamy po pierwszą lepszą maść z apteki, by na chwilę uśmierzyć cierpienie i móc wrócić do swoich obowiązków – do pracy, do opieki nad wnukami, do pasji.
Tak wpadamy w pułapkę! Apteczne środki przeciwbólowe działają jak plaster na głęboką ranę – dają złudne poczucie bezpieczeństwa, ale nie leczą przyczyny. One tylko maskują problem, podczas gdy choroba postępuje. Każdy dzień zwłoki to krok bliżej do nieodwracalnych zmian i inwalidztwa!
Proszę spojrzeć na te zdjęcia. To doskonale obrazuje proces degeneracji stawu. Na prawym zdjęciu chrząstka jest praktycznie starta, kości trą o siebie, powodując potworny ból przy każdym ruchu. A ten proces jest bardzo trudny do zatrzymania! W ciągu kilku lat taka osoba stanie się inwalidą i nie będzie w stanie sama funkcjonować.

Zdrowy staw kolanowy
Normalna szczelina stawowa

Artroza stawu kolanowego
Zwężenie szczeliny stawowej
To smutna prawda, ale apteki stały się częścią problemu, a nie rozwiązania. Oferują chwilową ulgę w przyjemnych dla oka opakowaniach, podczas gdy stawy ścierają się na proch. To biznes, który karmi się nadzieją i przewlekłym bólem ludzi, którzy wierzą, że kolejna tubka maści lub opakowanie tabletek w końcu im pomoże.
Dziennikarz: Skoro tradycyjne metody zawodzą, to gdzie szukać skutecznego rozwiązania? Co tak naprawdę pomogło Ursowi Steinerowi?
Dr. Anja Lehmann: W przypadku Ursa, jak i wielu moich pacjentów, przełomem okazała się technologia, którą od lat rozwijamy w naszym instytucie – opaska magnetyczna Knee Regeneration. To nie jest zwykły produkt, lecz efekt zaawansowanych badań nad regeneracją tkanek stawowych.

Wyjaśnię to w prosty sposób: staw kolanowy jest skomplikowaną strukturą, w której kluczową rolę odgrywają chrząstka, błona maziowa i sieć naczyń krwionośnych. Z wiekiem, pod wpływem przeciążeń lub mikrourazów, komórki tych tkanek tracą zdolność do prawidłowej regeneracji. Pojawia się stan zapalny, obrzęk, ból i ograniczenie ruchomości. Opaska KneeFlex działa dwutorowo.
Po pierwsze, jej pole magnetyczne o precyzyjnie dobranej częstotliwości pobudza mikrokrążenie w okolicy stawu. Oznacza to, że komórki otrzymują więcej tlenu i substancji odżywczych – a to podstawa do naturalnej odbudowy chrząstki i zmniejszenia stanu zapalnego.
Po drugie, materiał opaski jest nasączony bioaktywnym kompleksem minerałów i ekstraktów roślinnych, które stopniowo przenikają przez skórę bezpośrednio do obolałego miejsca. W ten sposób wspieramy procesy naprawcze na poziomie komórkowym, co przekłada się na realną poprawę – mniejszy ból, większą ruchomość, ustąpienie obrzęku.
Warto dodać, że metoda ta została przebadana klinicznie na grupie ponad 1000 pacjentów z przewlekłymi zwyrodnieniami stawów i ma udowodnioną bardzo wysoką skuteczność. Jest też w 100% bezpieczna. Dlatego z pełnym przekonaniem polecam ją każdemu, kto chce odbudować stawy i uniknąć drogiej, ryzykownej operacji.
Podsumowując, opaska KneeFlex wyróżnia się na tle innych metod leczenia kilkoma kluczowymi cechami:
- To rozwiązanie nieinwazyjne, które pozwala skutecznie pozbyć się bólu stawów już w ciągu 1,5–2 miesięcy – bez potrzeby wizyt w gabinecie lekarskim czy kosztownych operacji. Wszystko odbywa się w komfortowych warunkach domowych.
- Produkt posiada certyfikaty jakości i bezpieczeństwa, a wykonany został wyłącznie z naturalnych, biozgodnych materiałach. Nie odnotowaliśmy żadnych skutków ubocznych nawet przy długotrwałym stosowaniu.
- Opaska działa kompleksowo: redukuje stan zapalny, poprawia krążenie, wspiera regenerację chrząstki oraz łagodzi ból i sztywność. Dzięki temu przynosi ulgę na wszystkich etapach rozwoju choroby.
- Może być stosowana zarówno w przypadku zwyrodnienia stawów, zapalenia, reumatyzmu, pourazowych uszkodzeń, przeciążeń oraz zmian związanych z wiekiem. Sprawdza się także jako profilaktyka u osób aktywnych fizycznie.
- Dziś KneeFlex to najskuteczniejsza i najbezpieczniejsza dostępna metoda na odbudowę zniszczonych stawów – jej skuteczność została potwierdzona w badaniach klinicznych.
Dziennikarz: Rzeczywiście imponujące! Czy to możliwe, że tak skuteczna metoda nie jest dostępna w aptekach i zwykli ludzie mają utrudniony dostęp?
Dr. Anja Lehmann: Niestety, to wciąż smutna rzeczywistość rynku farmaceutycznego. Apteki koncentrują się na preparatach, które wymagają stałego kupowania i przynoszą wysokie marże – a takie, które faktycznie regenerują stawy i pozwalają odzyskać pełną sprawność, nie są dla nich opłacalne. Opaska KneeFlex została opracowana w ramach projektu naukowego przez zespół niezależnych specjalistów, dlatego nie trafiła do komercyjnej dystrybucji aptecznej. Apteki i duże koncerny wolą sprzedawać środki przynoszące tylko chwilową ulgę i zmuszać pacjentów, by latami wydawali ogromne sumy na kolejne opakowania maści czy tabletek.
Na szczęście, dzięki wsparciu organizacji pozarządowych i środowisk naukowych, sukcesywnie rozwijamy specjalny program dystrybucji skierowany bezpośrednio do osób potrzebujących pomocy. Staramy się zapewnić dostępność tej innowacyjnej terapii dla wszystkich, którzy chcą skutecznie zadbać o swoje stawy i uniknąć inwalidztwa.

Dziennikarz: Na czym dokładnie polega ten program wsparcia?
Dr. Anja Lehmann: Właśnie uruchomiliśmy specjalny program we współpracy z producentem opaski Knee Regeneration oraz Szwajcarskim Instytutem Badań Reumatologicznych. Dzięki temu każdy, kto spełnia warunki preferencyjnej dystrybucji, może otrzymać opaskę z rabatem nawet do 100%. Ze względu na ograniczoną liczbę egzemplarzy decyduje kolejność zgłoszeń. Zainteresowanie jest ogromne – coraz więcej osób przekazuje sobie informacje o tej metodzie i liczba zgłoszeń rośnie każdego dnia.
Dziennikarz: Bardzo dziękujemy, Pani Doktor. Z przyjemnością przekażemy naszym czytelnikom wszystkie szczegóły dotyczące programu.
Warunki otrzymania KneeFlex nawet ze 100% zniżką:
-
Zameldowanie na terenie Polski
Promocja jest dostępna dla osób posiadających stałe zameldowanie w Polsce.
-
Wyłącznie do użytku osobistego
To konieczne, aby przeciwdziałać spekulantom próbującym masowo wykupywać KneeFlex i sprzedawać je z własną marżą.
-
Udziału w akcji promocyjnej organizowanej przez producenta
Liczba promocyjnych opakowań jest ograniczona, dlatego producent przydziela zniżki według kolejności zgłoszeń.
UWAGA! Najnowsze badania potwierdziły, że nieleczone dolegliwości kolana automatycznie przeciążają biodra, kręgosłup i drugą nogę. Każdy dzień bez właściwego zwłoki to wzrost ryzyka, że kolejne stawy ulegną uszkodzeniu, a Twój powrót do sprawności będzie dłuższy i trudniejszy.
Weź udział w specjalnej akcji promocyjnej i uzyskaj RABAT DO 100% na opaskę biomagnetyczną Knee Regeneration
ZGADNIJ, ZA KTÓRYMI DRZWIAMI UKRYTY JEST RABAT 100%
Komentarze:
Weź udział w specjalnej akcji promocyjnej i uzyskaj rabat do 100% na opaskę biomagnetyczną KneeFlex